Michał Śmieszek
Tak oto rozpoczyna się historia pewnego testu, który sprawił, że przypomniałem sobie niewinne lata bycia krasnoludkiem oraz chwile spędzone przy kominku, kiedy zaczytywałem się literaturą wyższą zwaną komiksem. Wtedy na topie był Kapitan Kloss, Kapitan Żbik, Pilot Śmigłowca i parę innych równie znamienitych tytułów. Co ma do cholery piernik do wiatraka a Continental do krasnoludka i komiksów! Ano bardzo wiele. Tylko nie bijcie testera po oczach...!!!
Pierwszą reakcję opisałem paragraf wyżej. Po wyjęciu z pudełek macierzystych próbowałem zebrać myśli - jedynym poprawnym politycznie skojarzeniem była słynna kraina Szuflandia i równie znany polokoktowiec Olgierd Jedlina, który skacząc po jędrnym ciele innej krasnoludki Katarzyny Figury rzekł: „Jakaaa Ty jesteś gigantycznnaaaa!”...
Mógłbym jeszcze pofantazjować na temat rozmiaru, któryjednak ma znaczenie.., Dopowiem tylko tyle, że suwmiarka nie kłamie a opona ma po bieżniku te swoje magiczne 60mm! Kloc panoćku je to! Sam balon jest raczej mikry, ledwo 52mm – normalnie wstyd i hańba plus wieczne potępienie. Poza tym wszystko jest na swoim miejscu – guma wygląda solidnie, jest czarna niczym Ford, a boki mają ciekawą fakturę a la skóra węża.
Gigantomanii ciąg dalszy - producent uszczęśliwia nas duuuużym biało-pomarańczowym napisem „29 inch” co jest zapewne (bez urazy) ukłonem w stosunku do braci Amerykanów, dla których europejska miara 28x2.4 lub 60-622 jest totalną abstrakcją. A tak proszę, czarno na białym – duży laczek, a nie jakieś tam metroseksualne 28 cali.
Według danych producenta możemy spodziewać się 180 TPI oplotu, wagi ok. 860g. Continental klasyfikuje swój produkt wśród opon All Mountain oraz opisuje jako „opona-dobra-na-wszystko”. Dział marketingu tradycyjnie raczy nas hasłami: „doskonała” jako opona napędowa, na błoto, żwir, szuter, asfalt...”wspaniała” jako opona prowadząca, na szlaki bite..... Jednym słowem – turbo-hiper-nadprzestrzenna. A świstak siedzi i zwija kevlar....
Waga powie Ci prawdę - mawiają starzy Indianie. Nasze urządzenie zaskoczyło mnie do tego stopnia, że skorzystałem z wagi teściowej a należy wiedzieć, że waga mamusi NIGDY NIE KŁAMIE!!! 767g i 772g pokazał wyświetlacz ciekłokrystaliczny. Chmm...dlaczego Conti zawyża wagę własnego produktu. To tak jakby strzelić sobie gola jeszcze przed rozpoczęciem spotkania. Dobra...jedziemy dalej.
Opona zakłada się wyjątkowo wygodnie. Zero problemów z naciąganiem gumki..mając dwójkę dzieci ma się tę wprawę w rękach. Co otrzymujemy po napompowaniu? Balon jest zdecydowanie obły, co też jest lekkim zaskoczeniem, jeśli oceniać oponę po kształcie klocków. A no właśnie...wzór bieżnika jest typowo „continentalowski” – rzadko porozrzucane nieregularne trójkąty. Same klocki są przyzwoitych rozmiarów od 4mm do aż 7,5mm – od razu widać, że przeznaczeniem tych gum jest trudny teren, a nie ścieżka rowerowa do podwarszawskiego Powsina.
No dobra. Poloneza czas zacząć...do lasu gdzie odbędzie się katowanie „Króla Gór” trzeba dojechać asfaltem.....
MAJOR KARSKI I JEGO MIG-21
„Major Karski zwiększa obroty turbiny silnika przez przesunięcie manetki gazu do przodu...odpoczywajacy piloci obserwuja start samolotu pilotowanego przez porucznika Karskiego.” WRUUUUUUUUUUUUUUUMMMMMMMMM.......”
(Pilot Śmigłowca 'Na ratunek” Nr1;1979)
Kto starszy ten na pewno pamięta a kto młody niech się uczy – jedna z wielu wspaniałych serii komiksowych czasów PRL-U oraz o dziwo pierwsze skojarzenie jakie wpadło do mej głowy jak żem spod domu wystartował. Muzyka dla słoniowego ucha - opona na asfalcie warczy cudownie, Przyspieszenie powoduje przejście z niskich tonów w górne zakresy wokalne. Na tą jedną chwilę stałem się Majorem Karskim - polskim Top Gun! Niesamowite uczucie................które równie szybko prysło, ponieważ naturalny "układ napędowy" testera dostał zadyszki a on sam zwalił się przez skrzydło. Drodzy czytelnicy nie będę was bajerował – TO NIE JEST opona codziennego stosowania, płuca trzeba oszczędzać.
Mocno napompowana toczy się znośnie, zapewne dzięki obłemu profilowi, ale i tak oporami toczenia dorównuje chyba Maxxisom Ignitorom, na których miałem przyjemność śmigać przez krótką chwilę. Najbardziej przeraził mniej jednak nie generowany opór lecz brak stabilności (przypominam że opona była napompowana dość solidnie) i kontroli nad torem jazdy, szczególnie kiedy jechałem w ulicznych koleinach lub „trawersowałem” krawężniki. Wysokie klocki, szczególnie boczne ochoczo próbowały złapać wszelkie krawędzie stojące na drodze, co parokrotnie skończyłoby się wywrotką. Dobrze napompowane Continentale (czyli przygotowane do codziennej jazdy asfaltowej) wymagają przyzwyczajenia się, a także moim zdaniem, prawie nie wybaczają błędów jadącego. Trudno znaleźć tu optymalne rozwiązanie, gdyż niższe niż „drogowe” ciśnienie sprawia, że jazda jest owszem komfortowa ale ciężka.
Sytuacja zmienia się diametralnie, gdy wpadamy do lasu i zmniejszymy ciśnienie. Tu Król Gór pokazuje swój pazur wołając: „Dajcie mi korzenie, błoto, głęboki piach, podmokłą łąkę to pokarzę na co mnie stać”
Continental Mountain King 2,4 to moim zdaniem jedna z najlepszych opon na trudne warunki terenowo pogodowe. Jest niesamowita. Bardzo dobrze oczyszcza się z resztek błota, piachu, fauny i flory. Mógłbym jeszcze długo piać z zachwytu nad doskonałą trakcją, prowadzeniem w zakręcie, szczególnie na luźnym podłożu. Dopowiem tylko tyle, że najlepszy efekt uzyskuje się obniżając ciśnienie poniżej wartości sugerowanych przez fabrykę - na przykład do 2 atmosfer. Opona bardzo ładnie amortyzuje i pomaga przy pokonywaniu przeszkód. Szczerze powiedziawszy wspomniana operacja powinna być jedną z pierwszych obowiązkowych czynności po wyjechaniu z miejskiej dżungli.
Oponę postanowiłem przetestować również pod kątem "przydatności startowej". Nie spodziewałem się cudów choćby ze względu na samą ich masę. Rzeczywiście żaden królik nie wyskoczył z cylindra. Powiem więcej. Byłem nawet niemile zaskoczony, gdyż oczekiwałem, że Continentale dzięki swemu kształtowi będą się dobrze sprawować na ubitych leśnych szlakach i drogach. Niestety były co najwyżej poprawne. Przyspieszenie i utrzymanie na nich prędkości to wyzwanie dla organizmu jadącego. Trakcja jest cały czas na bardzo wysokim poziomie, aż za dobra . Niestety na sporej części krajowych maratonów niewiele jest naprawdę wymagających, technicznych odcinków, gdzie te opony mogłyby się w pełnie wykazać. Zastosowanie widzę głównie podczas mega błotnych edycji, kiedy bardziej liczy się utrzymanie równowagi i trakcji niż wysokich prędkości.
Krótko rzecz ujmując, tam gdzie prędkości nie muszą być duże, gdzie najważniejsza jest przyczepność i dobra zabawa a żaden z kolegów na mikrusich Racing Ralfach nie marudzi „dlaczego tak długo, co się tak op....lasz”, Continentale wygrywają. W każdym innym przypadku te opony będą po prostu takie sobie - za ciężkie i za wolne. Z jednej strony szkoda i też trochę żal do producenta, że zawyża walory swojego produktu. Z drugiej zaś płynie pozytywny wniosek, że otrzymaliśmy oponę specjalistyczną a nie „dobrą na wszystko.”
Puenta:
Przezorny zawsze ubezpieczony. Już się nie boję jechać w Bieszczady, już się nie boję kiedy błocko po osie, nie drżę jak osika widząc najeżony kamieniami i korzeniami zjazd. Jestem kwiatem lotosu na tafli jeziora – mam w końcu Continentale – „Królowie Gór”.
I tylko szlak mnie trafia, gdy mózg każe mi gonić szwagra w trzecim sektorze a serce nogi i płuca krzyczą na przemian: „ Miszczuniu - tlenu, glikogenu, krwi, dlaczego nie założyłeś Wściekłych Fredów!!!”. A rower jakoś tak wolno, majestatycznie, bez ikry ciągnie po asfalcie i „bitym” do przodu. WRUUUUUUUMMMMMM!!