W-1-039-12_resize

Wiele jest firm, wiele rowerów, ale w gruncie rzeczy wszystko może nie na jedno, ale dwa/trzy kopytka. Widoczny potencjał, nowatorskie podejście do tematu? Wymarły gatunek. Dlaczego? Hm...może winne są gotowe formy w chińskich megafabrykach? Szczęśliwie dziś nie o typowej masówce

Mateusz Nabiałczyk

Rowery Whyte Bikes nie sposób nazwać szczytem pracy inżynieryjno-rzemieślniczej, ale po prostu mają w sobie to coś - odmienny styl i charakter. Sprawia to, że patrząc na tegoroczne 29ery niby widzimy zwykłe sztywniaki, ale po chwili dostrzegamy, że nie wszystko jest takie oczywiste, przewidywalne.

829_b_resize

Bez tytułuNa oczy rzuca się przede wszystkim bardzo długa górna rura i kosmiczne wyprzedzenie osi przedniego koła względem kokpitu. Weryfikacja tabelki z geometrią potwierdza przypuszczenia - mamy do czynienia z ortodoksyjnym ścigantem, który nie ma prawa lubić hardych podjazdów, ale za to duże prędkości i jazda w dół bez (za)hamowań to jego wybitne zalety. Krótki ogon gwarantuje zwrotność, chociaż zastanawiam się czy czasem nie grozi nam tu 'efekt czopera'. Pewny jestem natomiast, że skręcanie w dużej mierze odbywa się poprzez pochył, a nie manewry kierownicą.

Wszystko elegansio, jeśli ktoś lubi ostrą jazdę wyrażaną w km/h, a nie nachyleniem podjazdu, ale dwa rozmiary 18,5 i 20,5" to trochę mało. Jeśli jednak potencjalny nabywca kwalifikuje się wzrostem, to do wyboru ma 3 modele.

Pierwszy z nich kosztuje niemal 10 000 PLN i...jest najtańszy w gamie. Skwituję to jedynie stwierdzeniem, że Angol nigdy nie zrozumie Polaka :-) No, ale zobaczmy co w trawie piszczy, bo może jednak impreza warta swej ceny. Rama 829 owszem, jest ladna, tylko z perspektywy pięciocyfrówki aluminium 6061 T6 to deko za mało. Humor może poprawić Fox F29 i szpej SLX/XT, ale nie na tyle, by...

W-1-039-12_resize

I w tym momencie w zasadzie każdy żywo zainteresowany zakupem, który złapał już zajawkę na bicie rekordów prędkości w zjeździe, najchętniej zamknąłby okno przeglądarki, ale zaraz! Dalej nie będzie taniej, ale za to o niebo rozsądniej!

Dokładamy raptem 100 funtów i...dostajemy model 29er C, gdzie ostatnia literka rzeczywiście oznacza karbonową ramę. Realiści z miejsca rzucą, że skoro tak, to osprzęt woła o pomstę...a niekoniecznie. Foxa zastąpiła Reba, co jest raczej upgradem. Reszta została na podobnym poziomie, lecz na komponentach widnieją napisy Sram (X7/X9) i FSA, co sprawia, że osobiście w żadnym elemencie nie dopatrzyłem się downgrade'u kosztem węlowego serca.

W-1-051-12_resize

Na szczycie jest 29er CS. No cóż...szlachectwo zobowiązuje, zatem cena 2599 Ły raczej nie powinna dziwić. Rama ta sama, co wyżej, ale ubrana w SiDa z osią 15mm, koła Easton XCT-70 i grupę X0. Wisienką na torcie jest kiera i korba FSA SLK.

W-1-052-12_resize

I co? okazuje się, że trzeba mieć niebywale niestandardowe podejście do życia, żeby myśląc o 29erze z napisem Whyte, rozważać opcję inną, jak topowy model. Sytuacja, kiedy to tańsze modele nie grzeszą dobrym stosunkiem wsadu do wysadu w naturze raczej nie występuje...mówiłem, że będzie nietypowo.